Tłumaczenia w kontekście hasła "nasze kłamstwa prosto" z polskiego na angielski od Reverso Context: powinniśmy zupełnie dostać się nasze kłamstwa prosto uważając się za. Prosto z Serca to luźne rozmowy o duchowości, zdrowiu fizycznym, psychicznym, jedzeniu, holistycznym podejściu do życia, manifestacji, kreowaniu życia w obfitości i nowym świecie 5D. Nowy odcinek w każdą środę. Audiobook ks. P. Pawlukiewicza „Prosto z serca” pomaga tym, którzy chcą rozwijać się i kształtować swój charakter w oparciu o sprawdzony autorytet, poprzez budowanie wielkości w rzeczach małych oraz praktykowanie w codzienności jednej z najważniejszych wartości człowieka - miłosierdzia. Reżyser Sanjay Leela Bhansali chciał, aby Madhuri Dixit zagrała Nandini w jego kolejnym projekcie "Prosto z serca", gdyż rola została napisana z myślą o niej.Jednak kontakt z Dixit był utrudniony, więc Bhansali zaoferował angaż Kareenie Kapoor po tym, jak ta nie mogła wystąpić w jego poprzedniej produkcji "Khamoshi: The Musical", jednak i tym razem Kapoor odmówiła. Tematyka Relacje Czas trwania 01:51:46 Format Książeczka + 2CD Audiobook ks. P. Pawlukiewicza „Prosto z serca” pomaga tym, którzy chcą rozwijać się i kształtować swój charakter w oparciu o sprawdzony autorytet, poprzez budowanie wielkości w rzeczach małych oraz praktykowanie w codzienności jednej z najważniejszych wartości człowieka - miłosierdzia. Kup Dvd Prosto z Serca w kategorii Filmy na DVD taniej na Allegro.pl - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Zobacz sam! . Autorstwa Julia, Polska Na początku roku 2021 przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Brałam udział w spotkaniach, czytałam słowo Boże i po dwóch miesiącach zostałam wybrana na diakonkę podlewającą. Organizowaliśmy spotkania diakonów w każdy weekend, aby omawiać problemy i trudności, jakie napotkaliśmy, i omawiać też to, co zyskaliśmy, przejawione przez nas zepsucie, nasze refleksje i zrozumienie na podstawie słowa Bożego. Przed każdym spotkaniem byłam bardzo zdenerwowana i długo się namyślałam, bo nie wiedziałam, co mam powiedzieć przywódcom kościoła i innym diakonom. Obawiałam się mówić otwarcie o swoim zepsuciu i brakach, bo martwiłam się, że wyrobią sobie o mnie złą opinię. Na przykład: dopiero zaczęłam podlewać nowych wierzących. Wielu rzeczy nie wiedziałam, brakowało mi doświadczenia. Martwiłam się, że nowi mnie nie polubią i uznają, że nie umiem ich dobrze podlewać, więc nie chciałam już pełnić tego obowiązku. Ale nie chciałam o tym mówić otwarcie na spotkaniu diakonów, bo bałam się, że jeśli to zrobię, bracia i siostry pomyślą, że brak mi zdolności prowadzenia omówień z nowymi wierzącymi. Byłam niecierpliwa wobec nowych członków, ale nie chciałam o tym mówić, by inni nie pomyśleli, że przejawiam złe człowieczeństwo. Ale gdybym nic nie powiedziała na spotkaniu, to mogliby pomyślć, że nie jestem taka zdolna jak inni. Nie chciałam się przed nimi pogrążać ani zasłużyć sobie na ich pogardę. Przemyślałam to i postanowiłam, że powiem coś mało istotnego, niezbyt zawstydzającego, na przykład że jestem leniwa, bo większość ludzi ma ten problem. Dzięki temu nie wydam się gorsza od innych. Podczas spotkania przywódca kościoła zapytał o moje doświadczenia i o wiedzę, jaką zdobyłam na temat swojego zepsutego usposobienia, a ja powiedziałam to, co zaplanowałam. Gdy skończyłam, odetchnęłam z ulgą, ale czułam się nieswojo, bo nie powiedziałam prawdy i sprzeciwiłam się woli Boga. Pomyślałam o tych słowach Pana Jezusa: „Ale wasza mowa niech będzie: Tak – tak, nie – nie. A co jest ponadto, pochodzi od złego” (Mt 5:37). „Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18:3). Te słowa wzbudziły we mnie wielkie poczucie winy. Kłamstwa pochodzą od szatana i są złe. Bóg kocha szczerych ludzi i tylko tacy mogą wejść do królestwa niebieskiego. Kłamcy i obłudnicy nie wejdą do królestwa Bożego. Takich ludzi Bóg nienawidzi i zostaną w końcu przez Niego odrzuceni. Wpadłam w przygnębienie i przestraszyłam się, że Bóg będzie mną pogardzał. Pomodliłam się do Boga, prosząc, by mi pomógł być szczerą osobą. Postanowiłam powiedzieć prawdę o swoim zepsuciu na następnym spotkaniu. Ale gdy nadszedł czas, wciąż brakowało mi odwagi. Bałam się, że jeśli powiem o swoim zepsuciu i swoich brakach, bracia i siostry pomyślą, że jestem bardziej skażona niż oni. Czułam, że zbyt trudno jest powiedzieć prawdę i z tego powodu chciałam nawet przestać chodzić na spotkania diakonów. Ale obawiałam się się, że bracia i siostry zapytają, czemu nie przyszłam, a ja nie będę wiedziała, co im odpowiedzieć. Im więcej o tym myślałam, tym większa była moja rozterka. Nie wiedziałam, co robić. Na którymś spotkaniu bracia i siostry, tak jak zwykle, mówili o swoich doświadczeniach i wiedzy, a ja nie wiedziałam, co mówić, więc tylko słuchałam. Byłam sobą rozczarowana, przez cały czas udawałam, że jestem inna niż w rzeczywistości i wciąż nie udawało mi się praktykować prawdy. Nie było mnie stać na choćby jedno szczere słowo. Czułam się podle, więc prosiłam Boga, by pomógł mi się z tego wyrwać. Później przeczytałam ten fragment słowa Bożego: „Należy szukać prawdy, aby rozwiązać każdy pojawiający się problem, bez względu na to, jaki on jest, i w żadnym wypadku nie należy się ukrywać ani zakładać fałszywej maski wobec innych. Twoje wady, twoje braki, twoje przewiny, twoje zepsute usposobienie – ujawniaj je wszystkie zupełnie otwarcie i rozmawiaj o nich we wspólnocie. Nie trzymaj ich w sobie. Nauka otwierania się jest pierwszym krokiem do wkroczenia w życie, a także pierwszą przeszkodą, najtrudniejszą do pokonania. Gdy już ją przezwyciężysz, wkroczenie w prawdę będzie łatwe. Co oznacza poczynienie tego kroku? Oznacza, że otwierasz swoje serce i pokazujesz wszystko, co masz, dobre i złe, pozytywne i negatywne; obnażasz się przed innymi i przed Bogiem; niczego nie ukrywasz przed Bogiem, niczego nie chowasz, niczego nie maskujesz, jesteś wolny od sztuczek i zwodzenia, i tak samo jesteś uczciwy i otwarty wobec innych ludzi. Tym sposobem żyjesz w świetle i nie tylko Bóg będzie mógł cię zlustrować, ale również inni ludzie będą mogli zobaczyć, że twoje postępowanie jest zgodne z zasadami i w znacznym stopniu przejrzyste. Nie musisz używać żadnych metod, aby chronić swoją reputację, wizerunek i status, nie potrzebujesz też ukrywać ani maskować swoich błędów. Nie musisz się angażować w te bezsensowne wysiłki. Jeśli potrafisz to wszystko odpuścić, staniesz się bardzo zrelaksowany, będziesz żył bez kajdan i cierpienia, całkowicie w świetle” („Tylko ci, którzy praktykują prawdę, są bogobojni” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Na podstawie słowa Bożego zrozumiałam, że nigdy nie powinniśmy skrywać swego zepsutego stanu. Musimy mówić o tym Bogu, modlić się, próbować zrozumieć siebie, a także otwierać swe serce, ujawnić zepsucie przed braćmi i siostrami, aby szukać prawdy. Pomoże nam to lepiej zrozumieć siebie samych i wyzbyć się zepsutego usposobienia. Ale ja, by zachować twarz, nie chciałam otwarcie mówić o swoim zepsuciu i trudnościach, nie chciałam szukać prawdy wraz z braćmi i siostrami. Zamykałam swoje serce, tak by nikt nie mógł dojrzeć prawdy o mnie, ale nie znajdowałam ulgi, żyjąc w mroku. Rozumiałam, że nie mogę tak dalej trwać, że powinnam praktykować słowo Boże, otworzyć się przed braćmi i siostrami oraz poprosić ich o pomoc. Po spotkaniu podeszła do mnie siostra, by pomówić o swoim niedawnym doświadczeniu. Pomyślałam, że to dobra okazja, by się przed nią otworzyć i poszukać prawdy, ale czułam się skrępowana, bo nie wiedziałam, co ona sobie o mnie pomyśli. Martwiłam się, że nazwie mnie osobą nieszczerą. Pomodliłam się zatem do Boga: „Boże, nie chcę być już taka skryta. Nie chcę ukrywać swoich prawdziwych myśli. Jestem zmęczona. Boże, chcę być szczera, więc proszę, poprowadź mnie”. Po modlitwie powiedziałam siostrze o tym, o czym nie śmiałam mówić na spotkaniu. Bardzo mi ulżyło, gdy skończyłam. Siostra podzieliła się ze mną swoim zrozumieniem i wysłała mi fragment słowa Bożego. „Główną cechą podstępnej osoby jest to, że z nikim nie dzieli się tym, co ma w sercu, nawet z najbliższym przyjacielem nie rozmawia zupełnie szczerze. Tacy ludzie są zupełnie nieprzeniknieni. Ktoś taki nie musi koniecznie być stary ani głęboko zaangażowany w sprawy tego świata, może nawet mieć niewiele doświadczenia, a mimo to pozostaje nieodgadniony. Czy taka osoba nie jest z natury podstępna? Tacy ludzie zamykają się tak głęboko, że nikt nie może ich przejrzeć. Bez względu na to, ile wypowiadają słów, trudno jest odróżnić, które są prawdziwe, a które fałszywe i nikt nie wie, kiedy mówią prawdę, a kiedy kłamią. Ponadto są szczególnie wprawni w kamuflażu i sofistyce. Często ukrywają prawdę, stwarzając fałszywe pozory, przez co wszyscy widzą tylko ich fałszywy obraz. Sprawiają wrażenie ludzi wzniosłych, dobrych, cnotliwych i niewinnych, takich, którzy są lubiani i aprobowani, i na koniec wszyscy ich podziwiają i szanują. Bez względu na to, jak wiele czasu spędzisz z kimś takim, nigdy nie będziesz wiedzieć, co naprawdę myśli. Ich poglądy i postawy wobec wszelkiego rodzaju ludzi, spraw i rzeczy są skryte głęboko w sercu. Nigdy nikomu ich nie wyjawiają i nigdy nie rozmawiają o takich sprawach, nawet z najardziej zaufanymi osobami. Kiedy modlą się do Boga, mogą nawet nie wyznać tego, co mają w sercu i co naprawdę myślą. Mało tego, próbują udawać kogoś obdarzonego człowieczeństwem, bardzo uduchowionego i oddanego dążeniu do prawdy. Nikt nie może dostrzec, jakie mają usposobienie i kim naprawdę są. To jest cecha osoby podstępnej” („Nie wierzą w istnienie Boga i zaprzeczają istocie Chrystusa (Część pierwsza)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”). Słowo Boże uświadomiło mi, że kłamliwi ludzie nie mówią prosto z serca, nie mówią otwarcie o tym, co naprawdę przeżywają. Zamiast tego często są skryci i maskują się. Byłam właśnie taka, jak to ujawnił Bóg. Odkąd zostałam diakonką podlewającą, widziałam wiele swoich braków i przejawiałam wiele zepsutych skłonności, a także nie traktowałam nowych wierzących z miłością i cierpliwością. Musiałam otworzyć swoje serce i szukać rozwiązania razem z braćmi i siostrami. Ale bałam się, że jeśli powiem prawdę, to oni będą patrzeć na mnie z góry i uznają mnie za kogoś gorszego. Dlatego nie chciałam mówić o swoim stanie. Unikałam ważnych tematów, a mówiłam o rzeczach nieistotnych albo o problemach, które ma wielu ludzi. Robiłam to, by ukryć swoją ciemną stronę i myśli. Aby inni dobrze o mnie myśleli, maskowałam się i wywierałam fałszywe wrażenie. Oszukiwałam braci i siostry. Byłam podstępna i obłudna! Później siostra wysłała mi inny fragment słów Boga: „W istocie wszyscy ludzie wiedzą, dlaczego kłamią: robią to ze względu na własne interesy, twarz, próżność i status. Porównując się z innymi, mierzą zbyt wysoko. W rezultacie ich kłamstwa zostają ujawnione i przejrzane przez innych ludzi, co prowadzi do utraty twarzy, charakteru i godności. Taki jest skutek zbyt wielu kłamstw. Kiedy kłamiesz zbyt często, każde słowo, które wypowiadasz, jest skażone. Wszystkie one są fałszywe i żadne z nich nie może przekazywać prawdy ani rzeczywistych faktów. Nawet jeśli kłamiąc, nie tracisz twarzy, i tak czujesz się zhańbiony w środku. Twoje sumienie będzie cię obwiniać, będziesz gardzić sobą i poniżać siebie. »Dlaczego żyję tak żałośnie? Czy naprawdę tak trudno jest chociaż raz powiedzieć coś szczerze? Czy muszę kłamać, by zachować twarz? Dlaczego życie w taki sposób jest tak wyczerpujące?«. Możesz żyć w sposób, który nie będzie wyczerpujący. Jeśli praktykujesz bycie uczciwym człowiekiem, możesz żyć lekko i swobodnie, ale kiedy wybierasz kłamstwa, aby chronić swoją twarz i próżność, twoje życie staje się bardzo męczące i bolesne, co oznacza, że jest to ból, który sam sobie zadajesz. Jaką twarz zyskujesz, kłamiąc? Jest to coś pustego, zupełnie bezwartościowego. Kiedy kłamiesz, zdradzasz własny charakter i godność. Ceną za kłamstwa jest godność i charakter ludzi; Bóg uważa ich za irytujących i nienawistnych. Czy te kłamstwa są tego warte? Absolutnie nie. (…) Jeśli jesteś kimś, kto kocha prawdę, to zniesiesz każde cierpienie, aby praktykować prawdę i nie będzie cię obchodziła utrata reputacji, statusu, charakteru czy godności. Będzie cię zadowalało tylko praktykowanie prawdy i zadowolenie Boga. Bowiem ci, którzy kochają prawdę, wybierają praktykowanie prawdy, bycie uczciwymi ludźmi. To jest właściwa ścieżka, błogosławiona przez Boga. Co wybierają ci, którzy nie kochają prawdy? Używają kłamstw, aby bronić swojej reputacji, statusu, godności i charakteru. Tacy ludzie wolą być fałszywi, znienawidzeni i odrzuceni przez Boga. Nie chcą prawdy ani Boga. Wybierają własną reputację i status. Chcą być fałszywymi ludźmi i nie obchodzi ich, czy to podoba się Bogu i czy Bóg ich zbawia, więc czy tacy ludzie mogą być zbawieni przez Boga? Na pewno nie, bo obierają złą drogę. Mogą żyć tylko w kłamstwie i oszustwie, mogą tylko wieść bolesne życie, kłamiąc, ukrywając kłamstwa i łamiąc sobie głowy, jak się obronić każdego kolejnego dnia. Może myślisz, że kłamstwa pozwolą ci ochronić twoją upragnioną reputację, status, próżność i twarz, ale to wielki błąd. Kłamstwa nie ochronią twojej próżności i godności osobistej; co więcej, będziesz przez nie tracił szanse na praktykowanie prawdy i bycie uczciwą osobą. Nawet jeśli chwilowo ocalą twoją reputację i próżność, utracisz prawdę i zdradzisz Boga, co oznacza, że całkowicie stracisz możliwość uzyskania Bożego zbawienia i bycia udoskonalonym. To jest największa strata i wieczny żal. Fałszywi ludzie nigdy nie widzą tego jasno” („Jedynie będąc uczciwym można urzeczywistnić prawdziwe podobieństwo do człowieka” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Po przeczytaniu słowa Bożego zastanowiłam się nad sobą. By zachować twarz i status i by inni nie patrzyli na mnie z góry, przed każdym spotkaniem głowiłam się nad tym, co mam powiedzieć innym. Gdybym powiedziała o sobie prawdę, to mogłabym na braciach i siostrach zrobić złe wrażenie. Gdybym nic nie powiedziała, to wtedy bracia i siostry pomyśleliby, że jestem złą osobą, i gardziliby mną. Rozpaczliwie chciałam uciec od tej sytuacji. Widziałam, że aby zachować twarz i status, łamałam sobie głowę i wolałam unieszczęśliwić siebie niż się otworzyć, być szczerą, powiedzieć braciom i siostrom prawdę o moim stanie i problemach. Byłam bardzo kłamliwa i nikczemna! Choć na jakiś czas udało mi się zachować swój wizerunek w sercach ludzi, straciłam godność i szansę na bycie szczerą osobą, szansę na szukanie prawdy. Na każdym spotkaniu czułam zmęczenie, nie miałam poczucia ulgi. Tkwiłam w niewoli swojego zepsutego usposobienia. Bracia i siostry mają jeść i pić słowo Boże na spotkaniach oraz omawiać swoje doświadczenia i wiedzę na temat słowa Bożego. Jeśli mamy problemy lub trudności, możemy o nich porozmawiać i rozwiązać je wspólnie, ucząc się od siebie nawzajem. W ten sposób łatwo jest pozyskać dzieło Ducha Świętego i zrozumieć prawdę. Ale ja na spotkaniach zawsze myślałam tylko o tym, co powiedzieć, by inni nie patrzyli na mnie z góry, by mieli o mnie dobrą opinię. Wszystkie moje myśli temu poświęcałam. Trudne i męczące było takie życie. Później przeczytałam w słowie Bożem: „Czy rozmawiając z innymi jesteście w stanie się otworzyć i powiedzieć im, co tak naprawdę macie w sercach? Jeśli ktoś zawsze mówi to, co naprawdę ma w sercu, jeśli nigdy nie kłamie ani nie przesadza, jeśli jest szczery, nie wykonuje obowiązków nieuważnie ani pobieżnie, jeśli potrafi praktykować prawdę, którą rozumie, to dla takiej osoby jest nadzieja, że pozyska prawdę. Jeśli ktoś zawsze kryje się i zamyka swoje serce, aby nikt nie mógł go wyraźnie zobaczyć, jeśli stwarza fałszywe pozory, aby zwieść innych, to jest w poważnym niebezpieczeństwie, w dużych kłopotach, i prędzej czy później zostanie przejrzany i zdemaskowany. Można ocenić perspektywy człowieka na podstawie jego codziennego życia, jego słów i czynów. Jeśli ta osoba zawsze udaje, wywyższa się, to nie jest człowiekiem, który akceptuje prawdę; prędzej czy później zostanie ujawniona i wyrzucona. (…) Ludzie, którzy nigdy się nie otwierają, którzy zawsze coś ukrywają, którzy wiecznie udają prawych, ciągle starają się wywrzeć dobre wrażenie na innych, którzy nie chcą, by inni poznali ich prawdziwe myśli, stan i naturę – czy ci ludzie nie są głupi? Są wyjątkowo głupi! Jaką ścieżką kroczą? Ścieżką faryzeuszy. Czy hipokryci są w niebezpieczeństwie, czy nie? To ludzie, których Bóg nienawidzi najbardziej, więc czy wyobrażasz sobie, że nie grozi im niebezpieczeństwo? Wszyscy, którzy są faryzeuszami, kroczą drogą do zatracenia!” („Oddaj szczere serce Bogu, by pozyskać prawdę” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Słowo Boże uświadomiło mi, że Bóg chce, byśmy byli szczerzy, mówili prosto i otwarcie zamiast kłamać i oszukiwać, a kiedy przejawiamy zepsucie, powinniśmy otwarcie o tym mówić, by inni poznali nasze prawdziwe myśli. życie w ten sposób nie jest tak męczące, łatwiej wówczas wkroczyć w prawdę i pójść drogą zbawienia. Ale ci, którzy się maskują i skrywają, nie pozwalając innym dostrzec swego prawdziwego oblicza, podążają złą ścieżką i stają się coraz bardziej obłudni, przez co nigdy nie mogą wyzbyć się zepsutego usposobienia. To droga do zatracenia. Pomyślałam o faryzeuszach sprzed dwóch tysięcy lat. Z pozoru byli pobożni, spędzali czas objaśniając innym Pismo w synagogach. Modlili się na rozdrożach, aby inni myśleli, że miłują Boga. Ale oni wcale Boga się nie bali, nie dawali mu pierwszeństwa, nie przestrzegali Bożych przykazań. Gdy Pan Jezus przyszedł, aby działać, oni wiedzieli, że Jego słowa mają moc i władzę, że pochodzą od Boga, ale by zachować swój status i dochody, zaciekle sprzeciwiali się i potępiali Boga, aż w końcu ukrzyżowali Pana Jezusa. Zrozumiałam, że faryzeusze wydawali się pobożni, ale tak naprawdę byli podstępni i fałszywi. Umieli się dobrze maskować i oszukiwać. Wszystko robili, by oszukiwać i kontrolować ludzi, by ludzie ich szanowali i oddawali im cześć. Szli drogą sprzeciwu wobec Boga. Na koniec obrazili usposobienie Boga, który ich przeklął i ukarał. Zastanowiłam się nad sobą. Dbając o swój wizerunek w sercach ludzi, skrywałam swe zepsucie i mówiłam tylko o ujawnianych przeze mnie przejawach zwykłego zepsucia. To chroniło mój wizerunek, a poza tym inni uważali mnie za prostą, otwartą osobę. Czy nie byłam równie kłamliwa i nikczemna jak faryzeusze? Przeraziło mnie to. Nie mogłam tak dłużej postępować. Musiałam być szczerą osobą, jak tego wymaga Bóg. Później siostra wysłała mi inny fragment słów Boga: „Jeśli chcesz szukać prawdy, jeśli chcesz doprowadzić do całkowitej zmiany różnych swoich aspektów, takich jak niewłaściwe motywy, stany lub nastroje, to przede wszystkim musisz się nauczyć otwierać i rozmawiać z innymi. (…) Nie zamykaj się w sobie i nie mów: »To są moje motywy, to są moje trudności, jestem w złym stanie, jestem zniechęcony, ale i tak nikomu o tym nie powiem, tylko zachowam to wszystko dla siebie«. Jeśli nigdy nie ujawniasz otwarcie swojego stanu w modlitwie, trudno ci będzie otrzymać oświecenie Ducha Świętego, a z czasem przestaniesz mieć ochotę na modlitwę, przestaniesz mieć ochotę na jedzenie i picie słowa Bożego, twój stan będzie się stawał coraz gorszy i trudno ci będzie dokonać zwrotu. I tak, bez względu na to, jaki jest twój stan, bez względu na to, czy jesteś zniechęcony, czy przeżywasz trudności, bez względu na osobiste motywacje lub plany, bez względu na to, co poznałeś lub uświadomiłeś sobie, analizując siebie samego, musisz się nauczyć otwierać i omawiać wszystko z innymi, a kiedy omawiasz, Duch Święty działa. A jak działa Duch Święty? On cię oświeca i pozwala ci dostrzec wagę problemu, uświadamia ci jego źródło i istotę, oświeca cię, byś krok po kroku zrozumiał prawdę i zasady praktyki, abyś mógł wprowadzać prawdę w życie, a następnie wejść w rzeczywistość prawdy. Takie są rezultaty działania Ducha Świętego. Kiedy ktoś potrafi otwarcie rozmawiać z innymi, oznacza to, że ma uczciwy stosunek do prawdy. To, czy dana osoba jest szczera i uczciwa, mierzy się jej stosunkiem do prawdy i do Boga, a także tym, czy potrafi przyjąć prawdę i być Bogu posłuszna. To jest najważniejsze” („Zasady praktykowania dotyczące podporządkowania się Bogu” w księdze „Wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”). Potem siostra podzieliła się ze mną takim omówieniem: „Aby być szczerą osobą, musimy najpierw nauczyć się otwierać serce w poszukiwaniach i omówieniach. Jeśli wciąż się zamykamy, ukrywamy nasze zepsucie i nie chcemy się modlić ani otworzyć w rozmowach z innymi, trudno nam będzie rozwiązać nasze problemy. Na przykład jeśli ktoś jest chory, szuka lekarza lub prosi o pomoc kogoś doświadczonego. Dzięki temu może zrozumieć swój stan, wziąć właściwy lek i na czas opanować chorobę. Ale niektórzy ludzie ukrywają swój stan i ponieważ nie leczą się w porę, ich stan się pogarsza i choremu może nawet grozić śmierć. Jeśli chcemy pokonać swoje problemy i trudności, musimy otwarcie je omawiać i być szczerymi ludźmi. To jest prawidłowy sposób praktykowania”. Zrozumiałam, jak ważne jest, by być szczerą osobą i otwierać się. Wierzyłam w Boga krótko i nie pojmowałam prawdy. Wiedziałam, że przejawiam zepsute usposobienie, ale nie umiałam temu zaradzić. Powinnam praktykować bycie szczerą, otwarcie mówić o swym stanie, szukać prawdy. Tylko tak zyskam przewodnictwo Boże i uda mi się wyzbyć zepsutego usposobienia. Dopiero zaczęłam podlewać nowych wierzących, to normalne, że wielu rzeczy nie rozumiałam. Powinnam otwarcie mówić braciom i siostrom o tym, czego nie rozumiem. W ten sposób będę mogła stopniowo opanować zasady mojego obowiązku, aby coraz lepiej go pełnić. Później powiedziałam innej siostrze o moim stanie w tym okresie i trudnościach w pełnieniu obowiązku. Wcale nie patrzyła na mnie z góry; wysłała mi słowo Boże i omówiła swoje doświadczenie, by mi pomóc. Pomogło mi to zdobyć pewną wiedzę o moim stanie i zepsuciu, jakie przejawiałam, a także dało mi ścieżkę praktyki. Poczułam wielką ulgę i szczęście. Od tego czasu świadomie praktykowałam szczerość i otwarte mówienie o swoim stanie. Pewnego wieczoru byłam gospodynią spotkania. Prowadziła je ze mną liderka grupy. Ta siostra rozumiała prawdę lepiej ode mnie. Podczas spotkania omawiała problemy innych i bardzo skutecznie pomagała je rozwiązać. Byłam trochę zazdrosna. Martwiłam się, że inni pomyślą, iż jestem od niej gorsza. Po spotkaniu przywódczyni kościoła zapytała, czy chcę się czymś podzielić. Wiedziałam, że powinnam być szczera, powiedzieć o swoim zepsuciu, szukać rozwiązania. Powiedziałam jej o tym, co ujawniło się w moim sercu, a ona wysłała mi słowo Boże i podzieliła się swoim doświadczeniem. Zrozumiałam, że byłam zazdrosna o siostrę, bo ceniłam status, miałam aroganckie usposobienie i pragnęłam podziwu. Pojęłam też, że aby wyzbyć się zazdrości, muszę się więcej modlić, dostrzec naturę i konsekwencje zazdrości, zważać na pracę domu Bożego i swój obowiązek, na pierwszym miejscu stawiać dom Boży. To jest zgodne z wolą Boga. Jednocześnie musiałam się odpowiednio zająć własnymi brakami i wadami, uczyć się z mocnych stron innych, aby nadrobić swoje braki. W ten sposób mogłam pojąć więcej prawdy. Bardzo się cieszyłam, że to zrozumiałam. Naprawdę poczułam, że gdy otwieram się przed braćmi i siostrami, oni nie patrzą na mnie z góry, tylko mi bardzo pomagają. Doświadczywszy tego, czuję, jak ważne jest, aby być szczerą osobą. Tylko gdy jesteśmy szczerzy i się otwieramy, możemy otrzymać dzieło Ducha Świętego i zrozumieć prawdę. Ponadto szczerość przynosi nam ulgę i wolność, dzięki temu możemy żyć jak ludzie. Bogu niech będą dzięki! Data publikacji: 6 lutego 2018, 13:18 Kūkai / The Legend of the Demon Cat Kūkai (2017) 2017 Fantastyka, Kostiumowe (Lügen, die von Herzen kommen) Oglądaj w telewizji Data Godzina Stacja wtorek, 9 sierpniaza 10 dni 7:50 Romance TV Opis Redaktor Adam Birnbaum (Tim Bergmann) zleca swojej pracownicy, Hannie (Anna König), by napisała historię o randkach w sieci. Na wykonanie zadania daje jej pięć dni. Hanna nie chce zawieść nowego szefa, dlatego zbiera materiał w sposób kreatywny. Zakłada fikcyjny profil i rejestruje się w aplikacji dla biegaczy. Niebawem zakochuje się w użytkowniku "Boris68". Okazuje się, że tajemniczym mężczyzną jest jej szef... Występują (pokaż wszystkich) Anna König jako Hanna Rübenstrunk Tim Bergmann jako Adam Birnbaum Katharina Schubert jako Keilash Katharina Schlothauer jako Carla Tom Gronau jako Philipp Mira Bartuschek jako Toni Leonie Rainer jako Vivi Janina Fautz jako Helena Alexandra von Schwerin jako Cosma Haferkamp Anna Böger jako Marianne André Eisermann jako Didi Lorenz Klee jako Flummimaus Carsten Strauch jako Speedy83 Bernhard Bub jako Dayanidhi Ariana Gansuh Recenzje Kłamstwa od serca 11 września 2001 roku cały świat wstrzymał oddech, kiedy dwa samoloty uderzyły w wieże World Trade Center. Jak się później okazało, był to atak terrorystyczny. Wówczas wiele osób straciło swoich bliskich. Emily Giffin wykorzystała to wydarzenie do kanwy swojej powieści, tym samym dobrze odzwierciedlając realizm tego dnia. Przewodnim motywem książ... Recenzja książki Kłamstwa od serca Doskonałość w każdym calu. Och, jak bardzo mam mieszane uczucia do tej powieści! Nie mam na myśli tu niczego złego, bo ta powieść jest po prostu doskonała, ale... Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, że taka urocza opowieść stanie się dla mnie emocjonalną huśtawką, z której bałam się spaść. To niby dla mnie nic nowego i nic odkrywczego, ale tak ciężko było się oderwać... Recenzja książki Kłamstwa od serca Kłamstwa od serca Kochani, powiedzcie proszę, czy znacie twórczość Emily Giffin? Ja przyznam Wam szczerze, że pierwszy raz sięgnęłam po książkę jej autorstwa, bo nie ukrywam, że zakochałam się w jej okładce. Ale to, w jaki sposób pisze o uczuciach, emocjach i zbliżeniach dwojga ludzi, sprawia, że koniecznie muszę nadrobić inne jej książki. Historia, jaka zostaje... Recenzja książki Kłamstwa od serca Kłamstwa od serca „Nigdy nie wiadomo kiedy przegapisz swoją szansę, a następnej możesz już nie mieć”. Sądzicie, że istnieją dobre kłamstwa? Takie, które mają głębsze znaczenie, a ich usprawiedliwienie może wymazać ból, jakiego doświadczamy w chwili, gdy dowiadujemy się, iż byliśmy oszukiwani? Cecily po tym, jak rozstała się ze swoim chłopakiem, wybiera się do bar... Recenzja książki Kłamstwa od serca Moja opinia o książce Opinie Przeczytane Ta opowieść mnie zauroczyła swoim klimatem i poruszonymi wątkami. Historia niespodziewanej, nagłej miłości, która finalnie nie okazuje się taką, jak została miłości po przejściach, która dostaje drugą historia ludzkim dramatów, spowodowanych wydarzeniami z 11 wszystko sprawia, że fabuła porywa i przenosi w świat Cecily, Granta, Matthew i przyznać, że wybory głównej bohaterki nie do końca byłyby moimi. Cecily zresztą sama zdaje się nie wiedzieć, czego tak do końca chce. Jednak jej historia zaciekawiła mnie na tyle, że z zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia. Ciekawym był też powrót do wydarzeń z ataku na wieże WTC. Powrót do tego uczucia niedowierzania w rozgrywające się właśnie sceny, rozpaczy i nadziei, że może to nie ktoś mi bliski zginął pod szukacie książki stosunkowo lekkiej, ale nie mdlącej. Ciekawej, ale nie nazbyt wymagającej. Takiej w sam raz na letnie odprężenie to polecam Waszej uwadze ten tytuł ☀️ × 4 | link | Przeczytane Otwarte Posiadam Recenzenckie "Kłamstwa od serca" to nie jest banalny romas dwojga przypadkowo poznanych ludzi w barze. To romans z dozą tajemnic, a nawet kłamstw, które mnożą się ze strony na stronę, co sprawiło iż coraz bardziej byłam zaintrygowana i zaciekawiona, w którą stronę ta historia wykreowała bardzo realistycznych bohaterów, mimo że mamy ich trochę, to tak po prawdzie jest to głównie powieść o świadkami przemiany jaka zachodzi w młodej kobiecie pod wpływem uczuć, jak się zmienia jej nastawienie do życia, do problemów z którymi przyszło jej się zmierzyć, jak stawia czoło rzeczywistości, po tragicznym zdarzeniu jakim jest atak na Word Trade tę powieść czułam się tak jakbym widziała wszystko stojąc z wspaniała powieść o miłości, przyjaźni, więzach rodzinnych i ulotności życia. To powieść która wzbudzi cały wachlarz emocji. To powieść z gatunku tych, o których się nie przeczytaniu tej książki z przyjemnością sięgnę po inne powieści Emily Giffin. × 3 | link | Przeczytane Zawsze miałam olbrzymi sentyment do życiowych książek Emily Griffin. Miałam zawsze wrażenie, że to mój czas z przyjaciółką. Teraz Emily zabiera nas do Nowego Jorku, do baru, gdzie pada jedno bardzo ważne zdanie: nie rób tego, nie dzwoń do właśnie Cecily poznaje się z Grantem, a jednonocna przygoda zamienia się w coś poważnego, pełnego namiętności i wzajemnej fascynacji. Grant jednak nie należy do nieskomplikowanych mężczyzn, ma wiele tajemnic, smutków i spraw, o których nie chciałby rozmawiać. Cecily jest do tego stopnia zauroczona, że nie zauważa alarmujących sygnałów, aby po prostu od niego uciekać, bo to on w tym związku rozdaje właśnie idealna powieść na lato, prosta, nieskomplikowana, nieco naiwna, czasami wręcz naciągana. Czasami każdy z nas potrzebuje takiej historii, która pozwoli mu się zanurzyć w opowieści, zapominając o własnych problemach - bo bohaterowie na pewno mają gorzej. Rzeczywiście, przyznam rację, że jest to historia o odzyskiwaniu wiary w miłość, a raczej próbie jej odzyskania, bo ilość nieszczęść, które zostały skumulowane dla biednej Cecily, jest wręcz Czy znacie książki, które poruszają od strony fabularnej, jak mogły czuć się rodziny po ataki na World Trade Center? Emily Griffin zauroczyła mnie opisami przeżyć wewnętrznych i w tej książce utrzymywała poziom, ale momentami fabuła zbaczała na takie absurdalne tory... Czuję się trochę zawiedzona, bo uwielbiam tę autorkę, nastawiłam... × 2 | link | Wierzycie w miłość, która daje całkowite zrozumienie, pełną akceptację podjętych decyzji i absolutne wybaczenie?„Kłamstwa od serca” autorstwa Emily Giffin to ciekawie przedstawiona historia poszukiwania prawdziwej miłości… miłości dojrzałej, głębokiej, odpornej na przeciwności losu. Uczuciu, które pozwala dwóm osobom iść przez życie w tym samym tempie i w tym samym kierunku. Emocji, która jest trwała i nie daje się zniszczyć chwilowym, życiowym historia młodej dziennikarki, Cecily, która pragnie życia i miłości ze snów. Odważny krok przeprowadzki do Nowego Jorku to otwarcie rozdziału, który ma przynieść spełnienie i zadowolenie z życia. Z upływem czasu okazuje się, że praca i związek nie wyglądają jak ze snów, że stagnacja i brak rozwoju zaczynają uwierać… i czas na Giffin wspaniale ukazuje zderzenie marzeń z szarą rzeczywistością. Na naszych oczach główna bohaterka podejmuje działania, by jak najbardziej zespolić te dwa obszary. Czy jej się uda? Czy przeżyje gorzkie rozczarowanie? Czy będzie musiała zmienić swoje myślenie o „prawdziwej miłości”.Cudowna opowieść o dojrzewaniu w myśleniu o miłości, o przyjaźni i rodzinie, która jest niezmiennie opoką, o poświęceniu w walce o życie najbliższych lekturę „Kłamstwa od serca”, bo to historia budująca wiarę w człowieka, w miłość pokonującą przeszkody i w ludzi, którzy bardziej troszczą ... × 1 | link | Przeczytane Od zamachu na World Trade Center mija właśnie 20lat, więc jest to dobry moment na przypomnienie tej tragedii. "Kłamstwa od serca" to historia dziejąca się przeddzień zamachu. Cecily przypadkowo, w barze poznaje Granta. Ich relacja jest bardzo oszczędna, jednak dziewczyna czuje, że jest to najbardziej wartościowa znajomość w jej życiu. Mężczyzna jednak skrywa tajemnice, których nie zdradza, bo nadchodzi 11 się czytało tą powieść. Bardzo emocjonalna, dobitna i jeszcze z realizmem z 2001 roku. Klimatyczna. Jednak nie kupiła mnie tak jak oczekiwałam, chyba chciałam więcej dramatyzmu, bo chociaż nie brakuje tu smutnych momentów, to większe wrażenie zrobiłoby na mnie inne zakończenie. Nie rozumiem też wszystkich decyzji Cecily. Dziewczyna bardzo się miota w swoich wyborach, stawia na mniejsze zło, chociaż nie sposób jej odmówić altruizmu i troski o innych. Tytułowe kłamstwa, płynące z serca zostawiają nas z pytaniem, co jest ważniejsze, brutalna prawda, która krzywdzi czy przemilczanie dla dobra książki Emily Giffin za styl, za takie wyważenie, delikatność. Zawsze gdy widzę nowość, szykuję się na lekturę pełną trudnych uczuć, tak było i tym razem. Ciężko mi nawet jednoznaczenie ocenić tą powieść, bo podobała mi się, ale chciałam więcej, bo wiem na co stać autorkę. × 1 | link | „…sekrety zawsze zmieniają się w kłamstwa, gdy dotyczą tych, których kochamy.”Emily Giffin to autorka książek, przy czytaniu których towarzyszą czytelnikowi zmienne emocje. Nic nie jest oczywiste. Wybory, których dokonujemy razem z bohaterami są niejednoznaczne i trudno je sklasyfikować jako dobre czy złe. One są po prostu życiowe. Bo czasem tak jest, że nie mając w sobie do końca przekonania, podejmujemy decyzje tak po prostu…Cecily szuka w alkoholu potwierdzenia słuszności podjętej decyzji. Gdy wyciąga rękę, aby jednak wykonać telefon trochę wbrew sobie, mężczyzna siedzący obok radzi jej, aby tego nie robiła. W ten banalny sposób tych dwoje rozpoczyna swoją znajomość pełną tajemnicy, niedomówień i emocji. W opowieść tą autorka wplotła trochę historii, a mianowicie atak na World Trade Center – 11 września tuż przez 9 rano cały świat wstrzymał oddech i nie wierzył w to, co widzi na ekranach telewizorów. Śledząc opowieść snutą przez Giffin nie tylko jesteśmy świadkami rozkwitu uczuć pomiędzy dwójką ludzi, ich życiowych dylematów, ale przede wszystkim śledzimy Amerykanów w trudnych dla nich momentach. Możemy zobaczyć, jak tan dzień zmienił ich postrzeganie, ich codzienność. I ten element fabuły robi na mnie ogromne wrażenie, bo do tej pory moja wiedza na temat tej tragedii ograniczała się do jednak do głównego wątku tej historii – do Cecily, kobiety, która buduje swoją przyszłość jednocz... | link | Przeczytane „Kłamstwa od serca” Emily Giffin to moje pierwsze spotkanie z autorką, którym zdecydowanie mnie do siebie przekonała. Okazuje się, że książka jest czymś zupełnie innym niż spodziewałam, ale w naprawdę dobrym znaczeniu tego słowa. Nie jest to zwykły romans pełen uniesień i amorów. Autorka zafundowałam nam istny rollercoaster emocjonalny wprowadzając bardzo dobrze rozbudowane wątki obyczajowe. Nie zabrakło niespodziewanych zwrotów, które kompletnie mnie zaskakiwały i wbijały fotel. Co tu dużo mówić - cała fabuła została bardzo dobrze skonstruowana, a lekkie pióro autorki sprawiają, że książkę czytało mi się świetnie. Tak naprawdę gdybym nie musiała to nie odłożyłabym jej ani na moment. Pomimo braku niesamowitych uniesień to, to co połączyło głównych bohaterów było czymś wyjątkowym, magicznym. Ich postacie były bardzo ludzkie, a emocje jakie opisała autorka można przeżywać całym sobą. Tak też było w moim wypadku. W wielu momentach łapałam się na tym, że wcielam się w skórę Cecil, Amy, Matthew czy Granta. Do tego opisy wydarzeń związanych z atakiem na World Trade Center, chorobą bliskiej osoby, żałobą… Pani Emily ma niezwykły dar do przedstawiania emocji, co wcale nie jest łatwe. To właśnie chyba tym, tak naprawdę mnie „kupiła”.„Kłamstwa od serca” to historia niebanalna o prawdziwej miłości i przeznaczeniu. Miłości na dobre i na złe, która pomimo przeciwności losu zawsze się odnajdzie i jest czymś więcej niż zwykłym fizycznym pociągiem. Żałuję, że ... | link | Przeczytane 2021 najlepsze "Kłamstwa od serca". Skojarzenia: miłość, oszustwo, żal, wybaczenie. W tej każdy kojarzy "Seks w wielkim mieście". Niezależna kobieta, ale i wielka potrzeba bliskości w tle. Walka o miłość i szczęście. Główna bohaterka bardzo przypomina mi Carrie jest dwudziestoośmioletnią dziennikarką, która porzuciła swoją rodzinę i wyjechała do Nowego Jorku, aby tam ułożyć sobie życie i robić karierę. Poznając Cecily, poznajemy dwóch mężczyzn, Granta i Matthew- jednego z nich dopiero poznaje, drugiego czytanie powieści nie mogłam pozbyć się myśli: "szkoda, że tytuł zdradza, co się wydarzy za kolejne 300 stron".Wszystko jednak było nie tak. I bardzo dobrze. Książka była zupełnie nieprzewidywalna. Coś tam się sprawdziło z moich przypuszczeń, ale na pewno nie w tym czasie, kiedy zakładałam i na pewno nie w taki sposób, jaki pochyliła się jednocześnie nad bardzo trudnym tematem. 11 września, Nowy Jork. My, ludzie, którzy nie mieszkamy nawet na tym samym kontynencie, znamy statystyki wydarzenia. Wiemy, że zginęło mnóstwo ludzi i jeszcze więcej straciło bliskich. Czy zdajemy sobie jednak sprawę w jakim strachu żyli przez kolejne lata nowojorczycy? Co przeżywali ludzie idąc kolejnego dnia do pracy? Umiemy wyobrazić sobie ten stres związany z codziennym życiem?Historia, jaką stworzyła Emily Giffin jest bardzo bolesna, ale i piękna. Łamie serce, ale pozwala nabrać nadziei.... | link | Przeczytane Cecily i Grant para idealna? Piękna miłość, motyle w brzuchu, porozumienie może....Cecily i Grant pomyłka? Kłamstwa, niedomówienia, marzy o prawdziwej miłości, po zerwaniu z chłopakiem, w barze spotyka Granta z którym rozumie się jak z bratnią duszą. Niestety po ataku terrorystycznym, ginie nie tylko słuch po mężczyźnie, ale też po uczuciu jakim darzyli się o poszukiwaniu miłości dojrzałej, pełnej, a tym bardziej bezgranicznej. Książka która sięga do ciężkiego momentu w Ameryce, atak 11 przed nim rozgrywa się piękna miłość od pierwszego wejrzenia, pierwszego shota, która później przeradza się w strach, ból i niepokój o ukochana osobę, a następnie w uczucie książka która chwyta za serce czytając ją miałam na twarzy i uśmiech i łzy czające się gdzieś w kącikach pisania autorki był dla mnie czymś co czytało mi się bardzo dobrze, i chętnie wracałam do mogłaby wydarzyć się naprawdę bo czemu nie? Kłamstwo napędza kłamstwo, kto z nas nie skłamał nigdy?Skłamałabym gdy powiem, że przejrzałam zamiary autorki. Potrafiła mnie zaskoczyć w nieodpowiednim momencie | link | Cecily zerwała ze swoim chłopakiem, Matthew i po tygodniu rozpaczania, postanawia iść do baru i napić się. Na miejscu waha się, czy nie zadzwonić do byłego i już prawie kończyć wybierać jego numer, gdy za plecami słyszy „Nie rób tego”. Bohaterka sama siebie zaskakuje. Po długiej rozmowie z Grantem, udają się razem na spacer i tak docierają pod jej dom. Cecylia zaprasza nieznajomego na noc. Po prostu wchodzą do jej mieszkania i kładą się do łóżka od razu zasypiając. Następnego dnia rozstać się im jest trudno. Od początku mieli wrażenie, że znają się od czy Matthew potrafi zapomnieć o swojej ukochanej? Jak można się domyśleć , nie potrafi. Ich losy na nowo się krzyżują. Ale czy są sobie pisani i będą na zawsze ze sobą? I co się stało z Grantem? To musicie już sami przekonać jest w sam raz na zimowe wieczory. Czyta się ją szybko i lekko, ale miała coś w sobie co mnie irytowało. Chyba sam fakt, że każdy z bohaterów miał swój mniejszy lub większy sekret i okłamywał najbliższe osoby. | link | Przeczytane Pełno kłamstw, niedomówień i dziwnych zbiegów okoliczności. Cecily jest zwykłą kobietą, która tak naprawdę nie wie, czego oczekuje od siebie samej i własnego serca. Trudno jest jej podjąć decyzje, zaważające na jej losie. Mam wrażenie, że robi to pod chwilą facetów - obydwoje w niej zakochani. Ale nie jest to typowa opowieść romantyczna o rywalizacji facetów o względy dziewczyny. To opowieść o szybkiej miłości pełnej zagadek i tajemnic. Czasami mam wrażenie, iż akcja romantyczna dzieje się zbyt szybko, jednak dalsze części historii rekompensują ten pośpiech już wkręciłam się w całą historię, nie mogłam się oderwać ! Po kolei wszystkie wątki zaczęły się rozjaśniać, ale jednocześnie pojawiały się kolejne pytania. Książka idealna na letni, wakacyjny wieczór. | link | Zaloguj się aby zobaczyć więcej Cytaty z książki “- Masz całe życie na to, żeby być żoną - powiedziała. - Po co ten pośpiech? Poza tym małżeństwo wydaje się mocno przereklamowane, skoro dla połowy par kończy się rozwodem. ” “(...) dotarło do mnie, że właśnie tak wygląda miłość. To nie namiętność, tylko zaufanie, wierności i wiara w tę drugą osobę.” “(…) w życiu zawsze warto kierować się sercem, ale nie wolno też zapominać o zdrowym rozsądku.”

kłamstwa prosto z serca